środa, 4 maja 2016

Czasami mam taki bałagan że nie potrafię znaleźć czystej kartki by przelać na nią myśl, po chwili jednak gubię myśl uradowana że chociaż długopis wpadł w moje dłonie.
Największy jednak bałagan miałam w głowie. Kotłujące się myśli przyprawiały mnie o mdłości, dodatkowo wyczerpując moje już kruche zapasy energii.
Tak łatwo zapomnieć o oddychaniu w takich momentach....

Na szczęście znalazłam chwilę na spacer by przefiltrować coraz to cięższą lawinę myśli.
Trzymając męża z rękę szliśmy z naszym urwisem w znanym nam kierunku i wtedy to poczułam ulgę. Jakby ciężar który mnie przygniatał powoli się odklejał. Potrzebowałam poczuć grunt pod nogami.
Dlatego tak uwielbiam wieś. Idziesz po ziemi i czujesz ją całymi stopami. Czasami jest to opór miękkiego piasku, po którym stawiane kroki zdają się nie przybliżać nas do celu. Innym razem to ziemia twarda, niekiedy kamienna, gorąca, pełna dołków.
Stopy które przyzwyczajone są do równych miejskich chodników mogą być mocno zdziwione. :)
Kiedyś godzinami spacerowałam z koleżankami z podwórka. Tematy nie kończyły się, a mijane codziennie krajobrazy wcale nie były nudne.
Z biegiem lat zauważyłam, że człowiek pozbawiony takich naturalnych bodźców poznawczych staje się powierzchowny i przytłoczony wszystkim dookoła. Zaczyna tęsknić. Chyba dlatego większość ludzi zakłada rodziny i wraca na łono natury.


Na szczęście wiosna w tym roku jest wyjątkowo piękna. Cieszmy się chwila i korzystajmy z tej pięknej pogody spacerując z najbliższymi.



Oli na spacerze,wiosna,synek w wózku


twardo stąpać po ziemi, spacer, nogi